środa, 11 lipca 2012

Już już

HEJKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ja ja znowu ja pisze tym razem już jego przeżycia ale będzie to jednak od 2 roku w Hogwarcie:)Będe to pisała jak opowiadanie będę pisało pogrubioną czcionką:)To zaczynamy Wstałem jak zwykle o 9 nie chciało mi się zabardzo ale czego się nie robi żeby spotkać się z przyjaciółmi.Jutro jest 1 września czyli mój drugi rok w Hogwarcie.Nie moge się doczekać w końcu zobacze Lili Evans.Zgramoliłem się z łóżka i poszłem ospale na śniadanie.Gdy zeszłem do kuchni była tam tylko mama która nawet nie zauważyła jak wszedłem. -No no a co tak pachnie?-zapytałem próbując zwrócić na siebie uwage,ale to nic nie dało-A gdzie tata-spróbowałem jeszcze raz zwrócić na siebie uwage.Lecz ona moja własna matka mnie ignoruje!To koszmar!!!!Więc usiadłem i czekałem aż poda mi śniadanie,czekałem z pół godziny a ona nadal stała plecami do mnie.Nie mogłem tego wytrzymać więc wybiegłem z kuchni do sypialni przebrałem się i pobiegłem pod dom Syriusza.Zastałe go jeszcze w rozsypce.Otworzyła mi drzwi jego matka Bellatrix.Jest to piękna kobieta jak na swój wiek.Otwirzyła mi drzwi a ja wszedłem i zapytałem: -Gdzie Syriusz?-odpowiedziała mi: -Jeszcze śpi śpioch jeden idź i go obudź!-wrzasneła pani Black i zabrała się do czyszczenia naczyń.Mnie nie było trzeba długo upominać pobiegłem po schodach i wpadłem prosto do pokoju Syriusza Blacka.Rolety były zasunięte a sam Black spał chrapiąc donośnie. -Ej Black Łapa!!!!-wrzasnołem tak że jakieś zdjęcia powieszone na ścianach zaczeły jęczeć ale on się nie obudził.Postanowiłem zadziałać radykalnie wziołem miske która leżała na biurku poszłem do toalety i wlałem do miski lodowatej wody potem wszedłem cicho do pokoju Blacka który nie wyczuwał niebespieczeństwa ze strony swego przyjaciela.Zatrzymałem się na chwile i przyjżałem się zdjęciu które trzyma w ręce było to zdjęcie Luny Westrex.Uuuuuuuuu pomyślałem i nie ociągając się długo wylałem na niego zimną wodę.Ten jak się obudził wrzasnoł potem przeklnął i przycisnoł mnie do ściany mówiąc: -I co ty sobie wyobrażasz...o to ty James-uśmiechnoł się i lekko opuścił mnie na ziemie-Co ty tu robisz-zapytał po chwili -Twoja mama mnie wpuściła-odpowiedziałem drapiąc się po głowie -Co wszy masz?-zapytał rozbawiony -Tak mam!!!Black!!!!!!!-potem humor złośliwca mi minoł i zacząłem się ni z tego ni z owego smucić Black to dostrzegł i zapytał: -Co się dzieje Potter?-zapytał.Powiedział do mnie Potter czyli naprawde widać po mnie smutek.Łapa mnie zawsze nazywa po nazwisku tylko gdy jest ze mną serio źle.Co miałem zrobić odpowiedziałem: -Moja matka nie zwraca na mnie uwagi i tylko siedzi nad tymi durnymi naczyniami!A mój ojciec nie wrócił do domu na noc.Poprostu się martwię.-odpowiedziałem to tak jakby mnie coś pogoniło.Myślałem że Syriusz mnie wyśmieje ale on tylko powiedział: -Uuuuuu to coś jest nie tak idź do domu i spróbuj nakłonić matke do powiedzenia o co chodzi-po powiedzeniu tego uśmiechnoł się.A ja zrozumiałem że to dobry pomysł ale zostawie go na później a teraz miałem zamiar wykorzystać ostatni dzień wakacji tak jak należy... To tyle chce dodać że pozmieniałam troche imiona mam nadzieje że nikt się nie pogniewa:) Pappapapaap Potter

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz